Kiedyś na Wolumen przyjechał artysta, miał cały kosz takich rzeźb. Ja byłam wtedy jeszcze dzieckiem, rzeźby kupiła Madre. To znaczy dwie, na więcej jej nie było stać. Ale rzeźbiarz sprzedał je wszystkie w parę dni. Potem się już więcej nie pokazał. Chciałabym go poznać, a już na pewno pozdrowić i obiecać,że rzeźby zostaną rodzinną pamiątką :)
3 komentarze:
Straszna, jak z leśnej kapliczki.
Kiedyś na Wolumen przyjechał artysta, miał cały kosz takich rzeźb. Ja byłam wtedy jeszcze dzieckiem, rzeźby kupiła Madre. To znaczy dwie, na więcej jej nie było stać. Ale rzeźbiarz sprzedał je wszystkie w parę dni. Potem się już więcej nie pokazał. Chciałabym go poznać, a już na pewno pozdrowić i obiecać,że rzeźby zostaną rodzinną pamiątką :)
Mozna sie przestraszyc...
Prześlij komentarz