sobota, 1 listopada 2008

Pierwsze podejście do wody...

...z fleszem. Marne, ale następnym razem założę sobie na flesz zadymiacz domowej roboty, to może nie będzie tych białych rozbłysków. Woda z kranu

9 komentarzy:

emka58 pisze...

Mięsista i czysta wyszła...

Anonimowy pisze...

Ciekawe jak będzie wyglądało drugie podejście do wody, tylko nie utop aparatu. :)
Pozdro.

Anonimowy pisze...

Ciekawa analiza H20:) A mówią, że w Warszawie taka brudna płynie z kranów?

Robert Trzciński pisze...

Widzę, że ostatnio sporo przegapiłem. Ech, cóż... A foty ciekawe, dobrze wyszły jak na moje oko... y... oczy.

lavinka pisze...

No nie taka czysta, zaręczam wam ;) Ale to dopiero w mikroskopie wychodzi. Następne podejście będzie mam nadzieję kropelkowe. Zresztą liczy się tu przede wszystkim wrażenie, dlatego wstawiłam te kadrowańce. Podobała mi się ta "plazma" kojarzy mi się z Terminatorem :)

Anonimowy pisze...

straszna jest w Warszawie, chyba to co przypłynie z Kraka to jest w kranach:( ale foty ciekawe.

Donata pisze...

ciekawe jak by u nas wyszła bo u nas woda czyściutka
dałam najwyższą ocenę
uważam, że taka się należy
pozdrówka żwiąteczne

Anonimowy pisze...

Podoba mi sie :)

lavinka pisze...

Zmontowałam sobie rozpraszacz do flesza, ale i tak wychodzą te jasne bliki. Będę musiała powalczyć z ustawieniami ręcznymi. Automat sobie nie radzi zupełnie. Próbkowałam dalej i doszłam do wniosku,że efekty są tym ciekawsze im bardziej woda jest wzburzona, na przykład lejąca się przez widelec lub sito. A i tło muszę sobie jakieś wodoodporne zmontować, by nie było widać ściany.